Moja życiówka Dzisiaj wybrałam się z Monią na Pogorię. A więc Manhattan – Pogoria. W drodzę udało mi się powiedzieć rym: „Wjeżdżam w zakręty i robię postępy” :D Na Pogorii pobawiłam się w piasku, do momentu aż Monia zaproponowała przejażdżkę dookoła Pogorii. W oczekiwaniu na frytki :) Dzisiaj zaliczyłam szlif o krawężnik - już wiem, że nie można jeździć za blisko krawężnika :) Aa meridki dwie
Dzisiaj wjechałam na jeden krawężnik!
I podobało mi się jeżdżenie po dziurach w kostce brukowej :)
Było super ale jak wracałam to powiedziałam Moni: „Z tym okrążeniem Pogorii to przesadziłaś” :) Yo yo ziomale :)
Komentarze (6)
djk71 No trzeba by plany zamienić w czyny :D robin Osłonka to tylko osłonka, jak widzialam "tą akcje" to miałam już czarne wizje ale Anusia dała sobie wspaniale radę i nie przewróciła się tylko oparła o krawężnik a było niebezpiecznie. djk71, WRK97 Anusia DZIĘKUJE z całego swojego serducha :))) Młynarz No kiedyś musi być "ten pierwszy raz" ;D Ania uwielbia jeździć z moimi kolegami :))))) Pozdrawiam wszystkich :)
Szkoda tej osłonki, bo ładna Merida. Też bym chciał, żeby kiedyś Mama zabrała mnie na przejażdżkę na Pogorię ;-) Ładny dystans. Mój synek Tadzio w przyszłym roku chyba już pojeździ bez dodatkowych kółeczek. Pozdrawiam Robert
Na rowerze jeżdżę od dawna, między innymi dzięki Moni ;)
Pierwsze ekstremalne wycieczki rowerowe to np. do Ojcowa - jeszcze w siodełku, albo w wieku 3 lat z Monią dookoła Pogorii (8 km) na rowerze z bocznymi kółkami ;)
Od niedawna śmigam na dwóch kółkach i dlatego między innymi zapisałam się na BikeStats - żeby wpisywać moje kilometry na rowerku.
Yo Yo Ziomale Bikerzy i Bikerki ;)